PODSUMOWANIE STYCZNIA '14

Styczeń był dla mnie niesamowitym zaskoczeniem i stał się ogromną motywacją do kontynuowania tego, co zaczęło się tak spontanicznie i niespodziewanie. Nadal pamiętam jak w sylwestra - którego de facto spędzałam na siłowni (trening zarówno  31.12.13r. jak i 01.01.14r.), stwierdziłam, że olewam postanowienia noworoczne, że nie mam ochoty obiecywać sobie czegoś tego jednego 'szczególnego' dnia, a później irytować się na samą siebie, że znów poległam. W tym czasie trenowałam mniej lub bardziej regularnie, a mój wysiłek na siłowni sabotowałam totalnie niezdrową dietą. Taki trochę mój standard znany z ostatnich kilku miesięcy.

Wszystko odmieniło się jednego dnia, gdy zebrałam się na odwagę, by podzielić się z bliską mi osobą ciężarem, który nosiłam w sobie od prawie półtorej roku. Który lekceważony przeze mnie, wpływał na moje ogólne funkcjonowanie, pewność siebie, własnych możliwości. To było coś, czego świadomość miała już od dłuższego czasu, nie miałam problemów z przyznaniem się do tego przed samą sobą. 

Teraz rozumiem, że to było za mało i dopiero wypowiedzenie tego na głos, sprawiło, że mogłam ruszyć dalej. Pamiętam to jedno zdanie: 'pokonamy to gówno'. Pamiętam jak wiele otuchy mi wtedy dodało. Wiedziałam, że nikt nie naprawi tego za mnie, jednak w momencie gdy nie wierzyłam samej sobie, potrzebowałam kogoś po mojej stronie.

Od tamtego czasu minęły 3 tygodnie... 21 dni i wiele słabszych momentów, w czasie których nie potknęłam się ani razu. Nie popadam w huraoptymizm, wiem, że to nadal początek, ale chociaż nieco niepewnie, cieszę się z  mojego małego sukcesu.
______________________________________________________

[Styczeń zaczęłam praktycznie w jego połowie, więc podsumowanie będzie ciut zaniżone, jednak nie mam żadnych notatek z pierwszych dwóch tygodni i nie miałabym jak sumiennie ich przedstawić.]

TROCHĘ STATYSTYK(podobno liczby w takich podsumowaniach najlepiej przemawiają do człowieka)
- 14 treningów na siłowni, każdy po ~ 2h co daje 28h treningu przez styczeń (chociaż tak naprawdę 19 dni),
- z czego 12 treningów z aerobami co daje 6h interwałów i ~ 54 km przebiegnięte,

PROGRES: (po 3 tygodniach treningu...)
chest ] +2,5kg na sztandze przy wyciskaniu, ćwiczenia z hantlami na 5kg, Butterfly maszyna z 6 na 10,
[ back ] ćwiczenia z hantlami wciąż na 5kg, podciąganie z asekuracji 45kg na 43kg, 
[ shoulders ] w ćwiczeniach z hantlami, przejście z zakresu 2-4kg na 3-5kg,
[ triceps ] podciąganie się asekuracja z 50 na 47kg,
[ biceps ] + 2,5kg na sztandze w zaparciu,
[ abs ] + 1kg na lying crunch machine, reszta bez progresu obciążenia, ale z większą 'lekkością',
[ legs ] + 10kg na sztandze przy przysiadach, w pozostałych zwiększona wytrzymałość, ale jeszcze bez zwiększenia obciążenia,

Ciężko mi jakkolwiek ocenić ten progres, nie mam w tym najmniejszego doświadczenia i nie wiem czy te efekty są 'zadowalające'. Nadal dopiero uczę się dobierania i zwiększania ciężaru. Widzę jednak postępy, nawet jeśli są małe to niesamowicie mnie cieszą, bo świadczą o tym, że kieruje się w dobrą stronę. Wydaje mi się, że kolejne podsumowania miesięcy, pozwolą lepiej ocenić postępy.

CELE I WYZWANIA
- na styczeń miała ustanowiony tylko jeden cel, wytrwać w regularnym treningu i diecie, nic poza tym. 
z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że cel został osiągnięty i po zaliczeniu takiej 'podstawy', czuję siły, na ruszenie w lutym  z celami i wyzwaniami odważniej,

CELE NA LUTY:
- utrzymanie czystej diety i spadek % body fat'u,
- utrzymanie regularnych treningów siłowych i aerobowych,
- w przeciągu lutego, zaliczenie przynajmniej 4 dodatkowych aktywności fizycznych (snowboard / basen),
- podjęcie wybranego wyzwania (niekoniecznie ukończenie go w czasie lutego),
- włączenie do treningu regularnego rozciągania się,

Tyle na start, jeśli będę chciała jeszcze coś włączyć, dopisze to z odpowiednią datą. Przyznam, że mam lekko mieszane uczucia co do celi. Z jednej strony motywują do działania i przypominają o tym, gdzie chce się znaleźć za miesiąc, z drugiej są dla mnie nowością, nie lubię porażek. Mam nadzieję, że ta próba przyniesie pozytywne skutki i będę w stanie co miesiąc ustalać nowe cele. 

NA LUZIE:
- awokado + kapary! - najlepsze połączenie smakowe stycznia, uwielbiam za wyrazistość!
- Flat Bench Leg Pull-In - masakrator mięśni brzucha. ja wykonuje je nieco zmodyfikowane. przy podnoszeniu nóg do góry, wykonuję dodatkowo ruch jak przy kołysce - zwijam się, unosząc biodra do góry i jeszcze mocniej spinając mięśnie brzucha. cztery serie po dziesięć powtórzeń wywołuje niesamowity ogień mięśni brzucha. zdecydowanie najlepsze ćwiczenie stycznia!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Czytuje

Obserwatorzy

Get In Touch

Stay In Touch

Meet The Author