Jak trafilam na silownie?

Moje wylądowanie na siłowni i zakochanie się w treningu siłowym, to w dużej mierze seria jak najbardziej szczęśliwych przypadków. Nigdy nie potrafiłam, wyobrazić sobie siebie, ćwiczącej na maszynach, a już na pewno nie z wolnymi ciężarami w 'sekcji dla panów'. Nie tylko nie wiedziałam dla siebie korzyści z treningu siłowego, ale i nie rozumiałam, z czym go jeść. Cała ta otoczka, te wszystkie serie, powtórzenia, odpowiednie zwiększania ciężaru i mity o babochłopskim wyglądzie po takich treningach, skutecznie odwodziły mnie od chociażby spróbowania... Natomiast wyszło tak, że z końcem zeszłego letniego sezony, zetknęłam się z wakeboardingiem i chociaż czasu na pływanie było już naprawdę mało, totalnie zakochałam się w tym sporcie.


Wakeboarding to taka alternetywa dla osób wkręconych w snowboardowy freestyle oraz kajciarzy (kiteboarding) i windsurfingowców na bezwietrzne letnie dni w Polsce. Co tu dużo pisać, zdjęcie mówi samo za siebie: deska, woda i lina na wyciągu, lub przyczepiona do motorówki.

Sport ten ma jednak to do siebie, że poza dolnymi partiami ciała (z siłą których raczej problemu nie było), mocno angażuje również górne... a z tym było u mnie już naprawdę słabiutko. Zakwasy jakie miałam po zaledwie 45 minutach jazdy, zapamiętam chyba do końca życia (oczywiście pozytywnie!).

... ale wracając do tematu. Trening siłowy - łaskawie, rozważyłam jedynie dlatego, by przez zimę lepiej przygotować się na nadchodzący sezon wake. Teraz śmieje się sama z siebie, z mojego podejścia i zaćmy, bo na siłowni wśród ciężarów czuję się jak w domu, a każdy zakończony trening, to planowanie i wyczekiwanie kolejnego. Zdecydowanie odnalazłam się w tych ćwiczeniach. Nie są nużące i przynoszą efekty, które sama powoli zaczynam dostrzegać. To wcale nie jest taka czarna magia i we wszystkim naprawdę łatwo złapać rozeznanie.

W chwili obecnej trenuję 5 razy w tygodniu (trening dzielony) i zdecydowanie nie traktuję tego jako przeczekalnie sezonu zimowego. Wiem, że poleca się zaczynać od kilku tygodni treningu ogólnego, jednak mając na roku zaprzyjaźnionego tzw siłowniowego wyjadacza - za jego radą, postanowiłam wskoczyć na głęboką wodą i zdecydowanie nie żałuję tej decyzji!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Czytuje

Obserwatorzy

Get In Touch

Stay In Touch

Meet The Author